Droga z Safranbolu do Synopy wiedzie w dużej części wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego. Niestety rozczarowuje ono bardzo. Plaż jest jak na lekarstwo, a jak już są, to syf i śmieci. Jest tylko parę punktów widokowych na klifowe wybrzeże morza.
Synopa to miasto z wielowiekową historią. Przypominają o niej w szczególności fragmenty potężnych murów obronnych. Poza tym nie ma tu wielu zabytków. Jest port, deptak i kilka handlowych ulic, gdzie jest także mnóstwo knajpek i restauracji. Co do plaż to znowu się zawiedliśmy. Zaniedbane i zaśmiecone, co skutecznie zniechęciło nas do kąpieli. Może to wygląda inaczej w sezonie.
Turcy traktują wybrzeże Morza Czarnego bardzo po macoszemu.