Na drugi dzień pojechaliśmy do Muzeum Rumu. Ciekawe zwiedzanie kończyła oczywiście degustacja :). Przejechawszy na drugą stronę wyspy znaleźliśmy ładną plażę. Po tej stronie, czyli od Morza Karaibskiego zupełnie nie było wiatru i fal. Pokąpaliśmy się do woli i "na zapas". Później pojechaliśmy do dawnej stolicy Martyniki - Saint Pierre. W 1902 roku wybuch pobliskiego wulkanu Montagne Pelée zabił 30 000 mieszkańców miasta, a samo miasto zrównał z ziemią. Można tam zwiedzić ciekawe muzeum z fotografiami sprzed wybuchu, eksponatami które wydobyto po wybuchu. Jadąc z powrotem do Sainte Maire zboczyliśmy na punkt widokowy na wulkanie. Niestety widoczność była prawie zerowa.