Tam się pożegnaliśmy i pojechaliśmy do miejscowości Sainte Marie, gdzie mieliśmy załatwione noclegi. Po drodze zwiedziliśmy Muzeum Banana. Z nazwy trochę śmieszne, ale w sumie b. ciekawe. W budynku była prezentacja historii uprawy bananów, ciekawostki i degustacja. W dużym ogrodzie można było podziwiać ok. 60 odmian ( z 1000!!! :)). Na koniec był barek gdzie serwowano co dusza zapragnie, oczywiście z bananów. Popołudniu pojechaliśmy na nasz nocleg, który okazała się wygodnym studiem u starszej Murzynki. Była trochę śmiesznie przejęta.