Na razie tylko o drodze z Salty do San Pedro De Atacama. Podróż autokarem trwała cały dzień. Znowu mieliśmy miejsca na piętrze z przodu tak, że mogliśmy cały czas podziwiać widoki. A było co. Droga biegła przez Andy w większości na wysokości powyżej 4000 m. Podziwialiśmy różnokolorowe skały, solniska (wyschnięte jeziora), kaktusy i lamy. Po jakimś czasie oczywiście zaczęła nas boleć głowa ze względu na wysokość. Całe szczęście, że San Pedro jest "tylko" na wysokości 2400 m. San Pedro wygląda jak pustynna wiocha, ale ceny hoteli i wyżywienia jak z Nowego Jorku. Standard niestety jest daleko w tyle za cenami. Główna ulica jest gruntowa i jest pełna restauracyjek, sklepików i agencji turystycznych. Zostajemy tutaj najkrócej jak się da - czyli 2 noce. Wieczorem załatwiliśmy 2 wycieczki na jutro i jedną na pojutrze i poszliśmy przespać ból głowy.