Wyruszamy punktualnie z mało reprezentacyjnego dworca Warszawa Gdańska. Może PKP nie lubi tego kierunku:). Przedziały 3-osobowe. Ścisły podział na męskie i damskie. Miejsca sypialne mieliśmy w przedziale męskim tak, że był lekki problem bo w Lublinie miał się dosiąść jakiś facet. Ale dzięki uprzejmości konduktora byliśmy do końca sami w przedziale. Po wagonach i przedziałach widać ząb czasu. Ok. 1,5 godz. trwała zmiana podwozi. Na Ukrainie zima lekko większa niż Polsce.