Po jednym dniu relaksowym postanowiliśmy znowu pójść na dłuższy szlak pieszy.
Autobusem pojechaliśmy do Perissy. Tam chwilę pochodziliśmy po czarnej plaży. Słoneczko ładnie grzało i było b. przyjemnie.
Następnie zaczęliśmy długie podejście na pobliską górę (ok. 400m) gdzie znajdują się ruiny Ancient Thira (Starożytnej Thiry). Ruiny robią dosyć duże wrażenie. Było tu duże miasto położone na szczycie góry. Oczywiście widoki na Perissę, lotnisko i wczoraj odwiedzone Kamari były też super.
Ze szczytu z ruinami zeszliśmy na pobliską przełęcz i zaczęliśmy wspinaczkę na najwyższy szczyt Santorini Moni Profiti (ok. 550m). Ścieżka w niektórych miejscach dosyć wymagająca z ekspozycjami. Na szczycie oprócz radarów wojskowych znajduje się monastyr (zamknięty) i mały, ładny, kościółek grekokatolicki (o dziwo otwarty :)).
Są także piekne widoki na całą wyspę.
Z góry zeszliśmy do miasteczka Pyrgos. Jest ono ładnie położone na wzgórzu. Oczywiście z białymi budynkami i niebieskimi kopułami kościołów.
Tam pochodziliśmy wąziutkimi, spokojnymi uliczkami, oczekując na autobus, którym wróciliśmy do Firy..