W ostatnim dniu na wyspie pojechaliśmy, też autobusem, na jej południowy koniec. Są tam dwie atrakcje. Jedna archeologiczna – ruiny starożytnego miasta Akrotiri, a druga krajobrazowa – Red Beach (Czerwona Plaża).
Ruiny zrobiły na nas mniejsze wrażenie niż wczorajsze. Może dlatego że te były przykryte wielkim dachem na konstrukcji stalowej.
Plaża natomiast może nie „rzuca na kolana”, ale ładnie położona pod czerwono-czarnymi osypującymi się skałami. Pogoda była piękna, słońce mocno grzało, ludzie się kąpali w morzu – prawdziwie letnia atmosfera.
Ok. 17 wróciliśmy do Firy. W sam raz na zachód słońca, który zapowiadał się nieźle na bezchmurnym niebie.
Jako że to nasze pożegnanie z Santorini to należała się lampka wina w kawiarence na klifie z widokiem na kalderę.