W dniu dzisiejszym objechaliśmy samochodem z kierowcą i Mandą, jako przewodnikiem, najciekawsze miejsca na południe od Rantepao.
Region zamieszkały jest przez lud Torajów. Mają oni swój język i ciekawą kulturę.
W 95% są chrześcijanami, ale kultywują swoje odmienne obrzędy pogrzebowe.
Mają też ciekawą architekturę domów. Domy z bambusa wznoszą się na palach, a ich fasady zdobią rzeźby i malowidła. Dachy ich przypominają łodzie lub rogi bawołu. Dzisiaj nie pełnią już funkcji mieszkalnej, ale raczej miejsca zgromadzeń rodziny.
Utrzymują się przede wszystkim z rolnictwa. Wszechobecne są pola i tarasy ryżowe.
Mają też 6 sposobów chowania swoich zmarłych:
- znany u nas sposób chowania trumien w ziemi,
- „stone grave” (kamienne groby) - komnaty pogrzebowe wykute w skale,
- „cave grave” (jaskiniowe groby) - trumny zostawiane są w naturalnych jaskiniach (taki sobie widok – kości i czaszki poniewierają się wszędzie :(,
- „hause grave” (domowe groby)- trumny składane są w specjalnie wybudowanych domkach,
- „hanging grave” (wiszące groby) – trumny umieszczane są wysoko na belkach umocowanych do pionowej skały,
- „tree grave” (groby w drzewach) – tylko dla dzieci zmarłych przed pierwszym ząbkiem. Są to dziuple wyżłobione w grubym pniu drzewa.
Każdy z tych rodzajów pochówków różni się w zależności do jakiej klasy społecznej należał zmarły – wyższej, średniej czy niskiej.
Dzień był ciekawy. Dużo ładnych widoków i trochę mrocznych wrażeń :). Manda opowiadała sporo o zwyczajach Torajów.