Do Puerto Natales wróciliśmy wieczorem.
Bez problemu zdaliśmy samochód. Właściciel już zebrał ochrzan od policji i bardzo nas przepraszał. Oddał nam nawet za 12 litrów paliwa. Miło z jego strony :).
Na koniec zjedliśmy ostatnie "amuerzo" w Chile z b. dobrą zupą warzywną.