Goa - Agonda

Jakieś nad wyraz ogacone to południe Indii. Ulice w jednym kawałku, zamiast śmieciowiska - kwiatki w donicach? Eeee...czarujecie. A może zdjęcia fałszują obrazek?
Z waszych uszczęśliwionych buziaków wnioskuję, że dobrze wam tam. I niech tak będzie. :)

Mnie wszystkie problemy zoladkowe zalatwial nifuroksazyd. Musicie codziennie cos lyknac "dla zdrowotnosci" bo w tym indianskim syfie mozna wszystko zlapac. Na Goa kropelki sa najtansze w calych Indiach wiec nic tylko sie leczyc. Pozdrawiam.

Nam Wasza nuda się podoba . W słońcu i z pozostałymi atrakcjami kulinarno - smakowymi - super !
I ten gin z tonikiem .......
Pozdrowionka i czekamy !

A więc stało się. Jachu postarzałeś się chłopie i dlatego coraz więcej przesiadujesz w kościołach. Czyżby naprawdę SKS? Jak tak, to zapraszamy do Miasta. U nas też jest ich kilka. Może trzeba jeszcze znaleźć jakieś kasyno hinduskie z czasów imperium lub inne przybytki...
Tak, czy siak lub owak pozdrawiamy Was serdecznie.

W nawiązaniu do poprzedniego komentarza - a wspomnieliście im o ojcu Tadeuszu ? A przecież można i nawet trzeba,była rocznica toruńska ... ;-) A może by się udało namówić ich na jakąś współpracę...Może by dali na termy ;-)
A na poważnie - to uważajcie na żarełko i przegotowanie mózgów ;-) Wolałbym Was zobaczyć takich jak przed wyjazdem(może trochę ciemniejszych na skórze a nie w masie swojej),a nie takich po "kukułczym gnieździe"... ;-)
Miłego lenistwa,trochę Wam się też należy...

Zapomniałem dodać,że nadzwyczaj dobrze mi się czyta wasze wpisy ;-) Może Mikołaj pod choinkę powinien sprawić dyktafon i po następnej wyprawie byłaby jakaś większa forma literacka...??? Co?