Rano spakowaliśmy się i zdaliśmy pokój. Plecaki zostawiliśmy w hotelu a sami poszliśmy na spacer po pobliskich, jeszcze nie obejrzanych zabytkach. Później zrobiło się gorąco i poczekaliśmy w restauracji do 16.00. Na tą godzinę mieliśmy zamówioną auturikszę do Hospet. Tam wsiedliśmy do pociągu do Hubli. Trafiliśmy na towarzystwo hinduskiego biznesmena, który przez dwie godziny pokazywał nam zdjęcia ze ślubu swojej siostrzenicy i objaśniał nam szczegóły ceremonii ślubnej. Ceremonia trwa 5 dni i kosztuje ogromne pieniądze. Uczestniczy ok. 300 osób, zarezerwowane były 3 hotele itd. My, w porównaniu, jesteśmy "małe pikusie". W Hubli przesiedliśmy się do "sleepera" i spokojnie dojechaliśmy do Margao (Goa).