Po owocowym śniadanku poszliśmy zwiedzać największą atrakcję w Mysore – Pałac Maharadży.
Bagaże zostawiliśmy w recepcji. Pałac faktycznie robi wrażenie. Zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. Posadowiony na olbrzymim terenie, w środku miasta, otoczony (kiedyś wspaniałymi) ogrodami. Piękna architektura. Wewnątrz nie można robić zdjęć, ale mały „bakszysz” zrobił swoje. Piękne, przestronne, bogato zdobione wnętrza części reprezentacyjnej są świadectwem bogactwa i potęgi ówczesnych władców. Nie można tego niestety powiedzieć o części mieszkalnej. Jest zaskakująco skromna, zarówno w wystroju jak i rozmiarze pomieszczeń.
Po zwiedzaniu – dobry obiadek, odbiór bagaży i pojechaliśmy na dworzec kolejowy skąd (o 15.45) mieliśmy pociąg do Bangalore.