Wstajemy wcześnie. Szybkie śniadanko, rozliczenie za hotel i dojeżdżamy taksówką na dworzec autobusowy. Z małym opóźnieniem, ok.7.45 wyruszamy do Kathmandu.Jest to ok. 200 km. Czas jazdy 7 godz. - "maybe more". Droga b. zatłoczona. Dwa przystanki po drodze na śniadanie i "lunch". Częste wyprzedzanie pod górę, przed zakrętem, na trzeciego "umilają" nam drogę. W miarę planowo dojeżdżamy do celu. Taksówka podwozi nas do wcześniej zabookowanego hotelu w turystycznej dzielnicy Thamel. Zostawiamy rzeczy i idziemy piechotką na Durban Square, gdzie znajduje się dawny pałac królewski i wiele innych starych obiektów. Z daleka wyglądają ciekawie, jednak z bliska widać że sa one w wiekszości w złym, bardzo złym i opłakanym stanie. Na ulicach totalny haos samochodowo, motocylkowo, pieszy. Wracamy do naszej dzielnicy i idziemy na jedzonko. Mo-mo niestety już nie te :(((.. Jesteśmy na bieżąco i chcielibyśmy bardzo podziękować wszystkim oglądającym nasze "wypociny", a szczególnie tym dającym komentarze. Fajnie mieć świadomość pewnej formy łączości. Dzięki.