Dubai - Dubai Frame, Dubai Creek

Ranne pożegnanie z Seszelami lekko podniosło nam cisnienie. Mieliśmy zamówioną taksówkę na godz. 6.00 ponieważ nasz lot do Dubaju był o 8.30.
Po 15 min czekania zaczęliśmy się lekko denerwować. W hotelu wszyscy spali. Na szczęście wyszedł jeden facet z obsługi i zaczął dzwonić po taksówkę. Przyjechała po 15 min i byliśmy ok. 7.00 na lotnisku.
Odprawa szybką i bezproblemowa.
Lot spokojny i nie męczący, bo trwający tylko 4 godz. 15 min.
Po przylocie do Dubaju tradycyjnie były kłopoty z naszymi biometryznymi paszportami. Są one tak "zabezpieczone" , że już któryś raz na różnych lotniskach, automaty paszportowe nie są w stanie ich odczytać.
Po wyjściu z lotniska, kupiliśmy karty Nol, na wszystkie środki transportu w Dubaju i pojechaliśmy metrem do hotelu.
Po południu poszliśmy kupić bilety na autobus do Omanu. Następnie jedzonko i odpoczynek.
Następnego dnia pojechaliśmy zobaczyć, niedawno otwartą, atrakcję Dubaju - Dubaj Frame.
Są to dwie wieże, połączone widokowym pomostem z częściowo szklaną posadzką.
Pomost jest na wysokości 150 m.
"Ramka" nie pełni żadnej użytkowej roli, poza pomostem widokowym, jest tylko symbolem styku starego i nowego Dubaju.
Przed wjazdem na górę, przechodzi się przez sale gdzie pokazany jest Dubaj przed rokiem 1960. Była to mała rybacka wioska przy porcie.
Widok z pomostu jest ciekawy, a przeszklenia na posadzce robią duże wrażenie.
Przejrzystość powietrza była taka sobie i dalekie wieżowce, w tym Burj, widać było jak za mgłą.
Po zjeździe na dół przechodzi się z kolei przez pomieszczenie, gdzie jest pokazane futurystyczne widowisko - jak Dubaj będzie wyglądał w przyszłości.
Po wyjściu przeszliśmy przez wielki zielony park otaczający Dubai Frame - Zabeel Park. W nim trwają jeszcze prace wykończeniowe.
Wróciliśmy metrem nad Dubaj Creek - rzekę oddzielającą nowy Dubaj od starych dzielnic, między innymi Deire, gdzie mieszkamy.
Jest tu odnowiona, stylizowana na starą, dzielnica muzeów i rękodzieła.
Może w przyszłości będzie to coś ciekawego, na razie większość jest zamknięta i robi to smutne wrażenie.
Ciekawsze jest nabrzeże z targami (souk'ami) tekstyliow i przypraw.
Rzekę przepłynęliśmy, na naszą stronę, obrą, czyli starą łódką, jedną z kursujących między brzegami.

Zdjęcia (22)

Komentarze (1)