Ten wyjazd poprzedzony został rodzinnym udziałem w Marszu Niepodległości.
Przed wylotem, na lotnisku mieliśmy kłopoty z odprawą. W swojej naiwności myśleliśmy, że Covid to już przeszłość i zderzelismy się ze ścianą.
Nie mieliśmy wypełnionego formularza zdrowotnego na Seychelle. Na gwałt go wypełnialiśmy, a tam potrzeba paszport, selfie, certyfikat covidowy, wszystkie rezerwację noclegów, bilety lotnicze + sporo pytań po angielsku.
Wi-Fi na lotnisku się rwało, my spoceni - zapłaciliśmy extra kasę za to żeby mieć kod QR w ciągu godziny.
Ale udało się.
Gdybyśmy byli 20 minut później to by było po ptokach.