Po przejechaniu ok. 50 km dotarliśmy do Campu - Elephant Sands.
Jak sama nazwa wskazuje miały być tu słonie.
Camp położony jest nad oczkiem wodnym, które otaczają bungalowy i miejsce campingowe.
Doskonałe miejsce do obserwacji słoni, które przychodzą się napić wody, jest taras restauracji. Zabezpieczeniem są tylko ostre betonowe kostki. Daje to możliwość patrzenie na dzikie słonie z niespotykanej bliskości (3-5m).
Pojechaliśmy na „self-driving” po okolicy, ale nie spotkaliśmy żadnych zwierząt.
Camping, tak jak i bungalowy, nie jest ogrodzony, tylko są położone pnie drzew wyznaczające „umowną” granicę. Słonie przechodzą pomiędzy domkami i blisko miejsc campingowych.
W dzień słonie przychodziły i odchodziły (3-4 sztuki), ale wieczorem zgromadziło się ich 20-30 szt.
Były ogromne samce i mniejsze samice i malutkie „dzieci” - całe rodzinne stado. To było wspaniałe widowisko jak one się przepychały do wodopoju.
Siedzieliśmy długi czas na tarasie i obserwowaliśmy „przedstawienie”, a później obserwowaliśmy je z naszego miejsca campingowego.
W jednym momencie słoń podszedł tak blisko, że nie wytrzymaliśmy nerwowo i uciekliśmy do samochodu.
Ciekawym doznaniem było pójście do umywalni i branie prysznica, jak z drugiej strony murku stał słoń i można było mu patrzeć w oczy :).
Słonie nad wodopojem urzędowały całą noc i parę razy budziły nas ich ryki :).
Niezwykłe miejsce, godne polecenia.