Przelot na Sulawesi odbył się z godzinnym opóźnieniem.
Na początek było trochę ładnych widoczków z Bali, a później tylko woda.
Makassar jest podobne do innych dużych miast indonezyjskich. Ogólny bajzel i śmieci. Od czasu do czasu ładny budynek...
Po rozlokowaniu się w hotelu poszliśmy zobaczyć jedyny zabytek – dawny holenderski fort.
Z murów zostały nędzne resztki, lepiej zachowane są budynki.
Największą atrakcją były jednak pokazy tańców regionalnych. Pięknie wystrojone tancerki, przyjemna muzyka i ładne tańce.
Turystów jest tak mało, że jesteśmy swoistą atrakcją. Ludzie zaczepiają nas żeby porozmawiać, pozdrowić i często proszą czy mogą sobie zrobić zdjęcie z nami. Często widzimy, że robią nam zdjęcia z ukrycia :).