Rano pożegnaliśmy Ubud i pojechaliśmy najpierw do pobliskiej Goa Gajah (Jaskini Słonia).
Niewielka jaskinia, której wejście zdobi płaskorzeźba (przy dużej wyobraźni można sobie wyobrazić głowę słonia :) ). W środku jest posąg Ganesi z głową słonia. Obok groty jest pawilon poświęcony bogini płodności i opiekunki dzieci – Hariti i dwa (puste) baseny.
Następna było - Gunung Kawi. Są to grobowce lub wielkie pamiątkowe płaskorzeźby wykute w skałach po dwóch stronach niewielkiej rzeczki. Prowadzą do nich strome schody, w dół, z pięknymi widokami na pola ryżowe. Grobowce otoczone są bujną zielenią i robią duże wrażenie.
Parę kilometrów dalej jest Tirtha Empul (Święte Źródło). Jest oczywiście źródło bijące do zamkniętego basenu. Z tego basenu zasilane są baseny kąpielowe, gdzie mężczyźni i kobiety (osobno!!!!), po złożeniu darów kąpią się. Całość otoczona podwórzami z bogato zdobionymi, drewnianymi ołtarzami. Całość ładnie utrzymana i sprawiająca najlepsze wrażenie z tych trzech miejsc.
Kierujemy się dalej na północ i późnym popołudniem dojeżdżamy do Penelokan, gdzie wzięliśmy pokój w hotelu z pięknym widokiem na Wulkan Batur, jezioro (o tej samej nazwie) i wielką kalderę.
W nocy była burza, błyskawice nad wulkanem i grzmoty były dość widowiskowe. A nasza wyobraźnia pracowała..... :).