Tym razem wylot mieliśmy z Poznania. Lotnisko „Ławica” - małe i przyjazne. Czasu mieliśmy dużo, więc leniwa kawka i lokalna prasówka. Później najbardziej drobiazgowa kontrola osobista z jaką spotkaliśmy się na przestrzeni kilku lat. Małe zakupy w sklepie wolnocłowym i byliśmy na bramce ostatni wzywani przez megafony :). Lot do Frankfurtu spokojny.