Dzisiaj wylot. Szybkie śniadanie i jedziemy na lotnisko. Tam oddajemy bez problemów samochód. Start jest przy ładnej pogodzie i możemy jeszcze raz spojrzeć na klify i półwysep Sao Lourenco. Lot bez problemów. Gorzej z powrotem z Berlina do domu :).
PODSUMOWANIE:
1. Noclegi – można znaleźć noclegi w zadowalającym standarcie za 35 Euro za pokój dwuosobowy ze śniadaniem (www.booking.com).
2. Wyżywienie – ceny żywności w marketach są porównywalne z polskimi. Obiad w restauracjach to wydatek ok. 10 Euro z danie dnia ( nieraz cztery do wyboru).
Owoce niestety drogie.
3. Orginalne dania, które udało nam się spróbować, to:
- calderiada – gulasz lub zupa (w zależności od konsystencji) z różnych ryb, ziemniaków, pomidorów itp. Bardzo dobra i bardzo sytna.
- espada (pałasz) – ryba występująca tylko wokół Madery i Japonii. Bardzo dobre, białe mięso. Zazwyczaj podawana ze słodkim bananem. Nam lepiej smakowała z grila.
- arroz de marisco – ryż z różnymi owocami morze – bez rewelacji,
- lapas (skałoczepy) – dla nas to był hardcore ;)
4. Żeby nie mieć niedosytu i zobaczyć całą wyspę, trzeba mieć ok. 2 tygodnie czasu. Minimum to 10 dni. Dobrym układem jest tydzień w Funchal i korzystanie z komunikacji autobusowej. Jest dobrze rozwinięta, niedroga i odpada kłopot z płatnymi parkingami. Można przejść kilka ciekawych tras nie wracając do punktu startu.
Polecamy.