Będąc tak blisko nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w sławnym miejscu - Gibraltarze. Jest to półwysep, o który od wieków toczą spór Hiszpania i Wielka Brytania. Samochód zostawiliśmy w hiszpańskim, granicznym, mieście La Linea, nieopodal przejścia granicznego. Zrobiliśmy tak żeby uniknąć kłopotów z parkowaniem w ciasnym Gibraltarze. Po przejściu pieszo przejścia granicznego pojechaliśmy autobusem do centrum. Ciekawostką jest, że przejeżdża się w poprzek przez czynny pas startowy lotniska. W czasie startów i lądowań droga jest oczywiście zamykana. Pieszo przeszliśmy głównym deptakiem, Main Street, pełnym sklepów i kafejek. Większość, jako że Gibraltar jest strefą wolnocłową, z alkoholem, papierosami, zegarkami i biżuterią. Środkiem płatniczym jest oczywiście funt brytyjski. Celem naszym była kolejka linowa, którą można wjechać na "Skałę". Kupiliśmy też od razu bilet wstępu do parku uprawniający do zwiedzania różnych atrakcji na górze. Mieliśmy szczęście bo tego dnia była słoneczna pogoda i dobra widoczność. Po wjeździe na górę od razu z tarasu widokowego rozpostarł się piękny widok na wszystkie strony, w tym oczywiście na Afrykę i cieśninę gibraltarską. Z niepokojem obserwowaliśmy wszędobylskie tutaj małpy, które podobno często okradają turystów. Następnie pieszo poszliśmy do St. Michael's Cave. Spora jaskinia z przepięknymi stalagtytami i stalagmitami. Jaskinia jest tak duża, że odbywają się tutaj od czasu do czasu koncerty. następnie przeszliśmy ok. 4 km i doszliśmy do tuneli Great Siege (Wielkiego Oblężenia). Są to ciekawie pokazane tunele, które były drążone w miękkiej skale w celu obrony przed atakami (najczęściej hiszpańskimi) od strony lądu. Umieszczano w nich armaty, stanowiska strzeleckie, magazyny broni, wyżywienia itp. Łącznie tunele, z tymi które wydrążone zostały podczas II Wojny Światowej mają ponad 37 km !!!!. Na górze jest jeszcze wiele innych atrakcji, ale my zeszliśmy już pieszo do miasta. Schodzi się stromymi schodami pośród budynków. Autobusem pojechaliśmy na Point Europa. Nie jest to, jak nazwa wskazywałaby, najdalej wysunięty punkt Europy. Jest nim, widoczny z tego miejsca hiszpańska Tarifa. Na Point Europa jest ładna latarnia morska i (znak czasów!) meczet. Następnie pojechaliśmy zobaczyć 100 tonowe działo.Ogromne działo o zasięgu 25 km do którego obsługi potrzeba było 35 ludzi. Niestety było już zamknięte. Wróciliśmy tym samym autobusem na granicę i pieszo doszliśmy do samochodu.