Z Puno do Cuzco pojechaliśmy wycieczkowym autobusem Inka Expres, który zatrzymuje się w trzech miejscach do zwiedzania, na obiedzie i, oczywiście, na jednym targu. Był przewodnik mówiący po angielsku. Zwiedziliśmy muzeum w Pukarze z mumiami i salami przedstawiającymi dawne życie w Peru – dosyć ciekawe. Następnie był targ na przełęczy. Dokonany został mały shoping :). Później świątynia Wirakochy w Raqchi – najlepiej zachowana świątynia z przyległymi zabudowaniami. W końcu był taki sobie architektonicznie, ale z pięknym, barokowym wnętrzem kościół Św. Piotra w Andahuaylillas. Niestety wewnątrz nie można było robić zdjęć.
Sekret wykonania tarasów jest spisany przez Inków w języku Kechua. Można go zobaczyć w muzeum w Cuzco. Prace nad jego odczytaniem trwają :))). Cierpliwości.
Stroje są faktycznie piękne i są używane na co dzień. Nie mogliśmy się napatrzeć w busie na Indiankę w kolorowym stroju, w kapeluszu i z niemowlęciem w chuście na plecach. Niestety nie wszystko można sfotografować.
Jedzenie smaczne, ale nie ma szczególnie oryginalnych smaków. Dobrze zrobiona wołowina lub mięso z alpaki. Nie jest to kraj dla wegetarian :)))).