Plan na dzisiaj był dojechać do Warzazat, a po drodze podziwiać Atlas Wysoki (przez który będziemy przejeżdżać) i b. znaną ksarę Alt-Benhaddou. Ksary są to stare ufortyfikowane wioski zbudowane z gliny. Są jeszcze kazby – pustynne zamki.
Droga przez góry, której kulminacyjnym punktem jest przełęcz Tizi-n-Tichka (2260 m npm.), jest rzeczywiście bardzo widowiskowa i przyprawiająca o dreszczyk emocji. Po drodze dużo stoisk z pięknymi minerałami.
Natomiast ksara lepiej prezentuje się z daleka. Wygląda jak postawione przez dzieci zamki z piasku. Niestety dopiero niedawno zaczęto ją odrestaurowywać i zdecydowanie widać po niej upływ czasu i padające tutaj deszcze. Trudno sobie je wyobrazić bo jak okiem sięgnąć – pustynia.
Warzazat jest spokojnym, uporządkowanym miastem. Centralnym punktem jest plac, na którym wieczorem poobserwowaliśmy „bujne” życie towarzyskie. Rozkwita ono dopiero po zachodzie słońca, bo temperatura w dzień była ok. 40 stopni.
Dwiema największymi atrakcjami miasta są: studio filmowe, w którym nakręcono wiele filmów pustynnych, ale także „Helikopter w ogniu”, oraz okazała kazba Taourirt.