Żyjemy, żyjemy :). O trzęsieniu ziemi dowiedzieliśmy się z maili z Polski. Na szczęście nic nie odczuliśmy.
Dni na Cancipie upłynęły pod znakiem odpoczynku (jak by było po czym :)), czytania, snoorkowania i oglądania filmów. Wyspa nieduża, a na dodatek nigdzie poza ośrodek i przynależną plażę nie można się ruszyć. Mimo to bardzo urokliwe miejsce i bardzo fajny ośrodek. Rafa faktycznie w większej części martwa, ale trochę rybek do pooglądania było. Miło spędzony relaksowy czas.