Po śniadaniu wzięliśmy tricykla i pojechaliśmy do portu. Zapłaciliśmy za wycieczkę, a później podatek ekologiczny (po 200PHP) i za płetwy (po 100 PHP).
Popłynęliśmy w 8 osób. Najpierw dosyć daleko do Secret Beach – gdzie się wpływało do laguny wewnątrz skał, później na inną wyspę, gdzie można było snoorkować. Tam też zjedliśmy, przygotowany przez załogą, lunch (pyszna rybka, ryż, warzywa i owoce). Następnie popłynęliśmy do kaplicy wzniesionej na wyspie w kształcie serca i w dwa miejsca do snoorkowania. Troche było zabawy z płynięciem bo morze się mocno rozkołysało. Widoki na wycieczce fajne, rafa nie rzucała na kolana, ale trochę rybek było. Po przypłynięciu pochodziliśmy trochę po miasteczku. Kupiliśmy wodę, piwo ( w 1 l butelkach!), a po drodze do hotelu, na targu, owoce. Wieczorem zarezerwowaliśmy sobie 4 noclegi na wyspie Cacnipa – polecanej przez poprzedników.