Po śniadaniu wypożyczyliśmy skuter (4 $ za cały dzień), kupiliśmy w sklepie spożywczym 2 l paliwa (po 1,5 $) i pojechaliśmy zobaczyć okolicę. Pojechaliśmy do ładnie położonego ośrodka na klifie. Widok z niego ładny, ale zejście na plażę koszmarne. Później pojechaliśmy zobaczyć na spokojnie słynne Paloem. Jest ok. 12 km od Agondy. Weszliśmy na plażę i od razu nas odrzuciło. Tłum ludzi, hałas, krowy, naganiacze, setki straganów, restauracji. Szybko wyszliśmy. Wsiedliśmy na skuter i wróciliśmy do Agondy. Poczuliśmy się tutaj jak w raju. Spokój, cisza, swojskie klimaty. Skuterek podnajęliśmy parze Polaków, którzy zamieszkali w sąsiednim domku. Wieczorem zrobiliśmy imprezkę z użyciem tutejszej brandy i były „nocne Polaków rozmowy”. Obstalowaliśmy też taksówką na następny dzień, że wspólnie pojedziemy do Panaji i Old Goa. Jest to kawałek (ok. 2 godz. drogi w jedną stronę) i kosztuje 2200 Rp. Tak że fajnie że się koszty podzielą.