Po śniadaniu poszliśmy zwiedzić ruiny fortecy.
Z fortecy niewiele zostało, ale ze wzgórza jest ładny widok na zatokę, Mindelo i, ponieważ była dobra widoczność, na Santo Antao.
Widać też ładna plażę, z zadziwiająco białym piaskiem i błękitną wodą.
Poplażowaliśmy i pokąpalismy się ok. 3 godzin, a później, pieszo, poszliśmy do miasta.
Trafiliśmy na dwie małe parady, ale wszyscy szykowali się na wieczorną wielką paradę, która miała się zacząć o 21.00.
Wyszliśmy z pensjonatu o 19.00 i szczęśliwie udało nam się kupić bilety na trybuny, więc mieliśmy super widoczność.
Na chodnikach stopniowo zrobił się tłum widzów i ludzie stali w 3-4 rzędach. Co sprawniejsi wdrapywali się na drzewa, ploty czy nawet na strome dachy.
Parada rzeczywiście zrobiła wielkie wrażenie.
Muzyka i głośny rytm bębnów nadawał ton tańczącym przebranych w przepiękne stroje.
Poszczególne grupy ubrane były w zupełnie różne stroje.
Ciekawe, że tancerzami nie byli tylko młodzi ludzie, ale sporo było ludzi młodych tylko duchem:)).
Niestety zdjęcia są trochę słabej jakości, ze względu na słabe światło, ale chociaż częściowo oddają rozmach parady.
Dużo lepiej wyszły filmiki, na obejrzenie których serdecznie zapraszamy po powrocie:)).
Po przejściu oficjalnej parady ulicą tłumnie szli tańczący mieszkańcy i widzowie.