Dwa ostatnie dni na Santiago spędziliśmy w podobny sposób. Dzięki wypożyczonemu samochodowi mogliśmy podzielić dzień na dwie części.
Przed południem 3-4 godzinny treeking w Parku Narodowym Serra Malgueta, a po południu plażowanie i kąpiele w Tarrafal.
Już podczas jazdy samochodem widoki robią duże wrażenie. Droga miejscami wije się serpentynami, czasem poprowadzona jest na skalnej półce lub granią, a czasami wykutymi w skale przejazdami.
Ale spokojne podziwianie widoków możliwe jest dopiero podczas wędrówek pieszo.
Zadziwiające jest usytuowanie domów tutejszej ludności - na wysokich szczytach i bardzo stromych zboczach. Pola uprawiają w takich miejscach, że bardzo trudno tam dojść.
Przyjeżdżając na plażę w Tarrafal codziennie wpadaliśmy na moment przypływania łódek rybackich z połowów.
Ryb było dosyć sporo i odbywał się malowniczy handel z łodzi.
Do końca dnia plażowanie i kąpiele:).
Jutro lecimy na Sao Nicolau.