Na dzisiaj zmieniliśmy plany. Mieliśmy iść na treking w Parku Sierra Malgueta, ale szefowa z hotelu odradziła nam mówiąc, że w niedzielę nie ma strażników w parku, a są "bed boys" (cokolwiek to znaczy:)) i jest niebezpiecznie.
Pojechaliśmy więc do Tarrafal, okrężną drogą przez wioskę rybacka Ribeira da Prata. Bardzo dobra droga i piękne widoki.
W wiosce jest plaża z czarnym piaskiem, ale była zupełnie pusta i nie zachęcała do spacerów.
PrzedTarafalem, w miejscowości Chao Bom są pozostałości obozu odosobnienia. Czynny był o od 1936 roku do 1964roku. Więzieni byli tutaj komuniści, antyfaszyści, bojownicy o niepodleglosc kolonii portugalskich. Jest to dosyć ciemna karta wyspy i Portugali. Podobno wzorowany był na niemieckich obozach koncentracyjnych.
W sumie przez 30 lat więzionych bylo tutaj ok. 350 osób, a zmarły 36 osoby. Czyli skala zupełnie nieporównywalna z niemieckimi obozami.
Tarrafal to wypoczynkowa, ale też rybacka, miejscowość z piękną plażą.
Poplażowaliśmy i pokąpalismy się w oceanie. Woda ciepła, a fale duże - tak, że była zabawa:).
Jako że była to niedziela to było sporo ludzi.
Jest ciepło (25-27 stopni), ale jest bardzo mocny wiatr. Może to dobrze, bo jest chłodzenie :).
Na koniec dnia zrobiliśmy mały treking w kierunku latarni morskiej. Ścieżka prowadzi nad klifowym brzegiem, tak że widoki były super. Niestety w końcowej fazie ścieżka zrobiła się bardzo stroma i daliśmy sobie spokój.