W planie na dzisiaj było zwiedzanie półwyspu Reykjanes.
Zaczęliśmy od najdalej wysuniętego na północny-zachód od cypla Garbur (oczywiście z latarnią).
Następnie zjeżdżając na południe przystanęliśmy przy urokliwie położonym, kamiennym kościółku. Niestety był zamknięty.
Kolejnym punktem zwiedzania był „Bridge America-Europa” - most między kontynentami. W tym miejscu stykają się dwie płyty tektoniczne amerykańska i euroazjatycka. Podobno rozsuwają się one od siebie w tempie 2 cm/rok. Trudno to jednak zauważyć :).
Kolejnymi przystankami były:
- pole geotermalne Gunuhver z wieloma fumarolami (dymiącymi parą wodną otworami w ziemi)
- wielki klif nad brzegiem morza Reykjanesta (niestety wejście na niego ze względów bezpieczeństwa było zamknięte ). Duże wrażenie
robiło otoczenie klifu ze skalnymi ostańcami w morzu.
Ogólnie dzień był bardzo udany, widoki przypominały nam kiedyś odbytą wyprawę do Patagonii w Ameryce Południowej.
Pogoda była dzisiaj nadspodziewanie ładna - słonecznie ale odczuwalne były zimne powiewy wiatru.
Czapka albo chociaż opaska na uszy bardzo się przydały.