St. Lucia jest małym miasteczkiem, nastawionym wyłącznie na obsługę turystów pragnących zwiedzić St. Lucia Wetland Park.
Jest to wielkie jezioro, połączone kanałem z oceanem, otoczone mokradłami z dużą ilością hipopotamów i krokodyli oraz piękne plaże nad oceanem.
Spędziliśmy tutaj 3 noce/ 2 dni.
W mieście jest dużo znaków drogowych i tablic ostrzegających przed hipopotamami. Są różne ścieżki nad mokradłami w mieście, którymi pieszo można próbować w dzień (absolutnie nie w nocy!) podglądać hipcie i krokodyle.
Pogoda była trochę zbyt wietrzna na plażowanie, więc w jeden dzień popływaliśmy małą łodzią po kanale łączącym jezioro z oceanem, a w drugim pojechaliśmy przez Park na Cape Vidal.
Przejażdżka łódką była b. przyjemna. Zobaczyliśmy z bliska stada hipciów i troche krokodyli. Sternik bardzo chciał się podzielić swoją wiedzą na temat otaczającej natury. Nie wszystko niestety zrozumieliśmy :(, ale i tak było b. ciekawie.
Na Cape Vidal jedzie się ok, 30 km przez park gdzie można obserwować zwierzęta. Podobno są tutaj wszystkie, oprócz lwów. My widzieliśmy nosorożce, guźce, emu, zebry, bawoły i inne mniejsze :).
Na końcu drogi jest piękna plaża, niestety były jeszcze piękniejsze fale, tak że nie odważyliśmy się wykąpać.
Mieszkaliśmy w dużym apartamencie z basenem. W nocy były atrakcje – do basenu przychodziły hipopotamy napić się wody :). Były ogromne. Mogliśmy je podziwiać zza okien.