Po śniadaniu pojechaliśmy z Tel Awiwu do Cesarei.
Są tam najładniej zachowane, w Izraelu, ruiny miasta najpierw rzymskiego, a później bizantyjskiego.Są one fantastycznie położone nad brzegiem morza.
Zwiedza się pozostałości starożytnego portu, pałacu, kościołów, toru wyścigów rydwanów i amfiteatr (mocno współcześnie zrekonstruowany).
Parę kilometrów na północ są dobrze zachowane pozostałości akweduktu, który dostarczał wodę do miasta ze źródeł, oddalonych o 15 km, położonych na górze Karmel.
Do Hajfy pojechaliśmy boczną drogą (721) przez górę Karmel, i mogliśmy z góry, z punktów widokowych podziwiać miasto.
Z marszu podjechaliśmy do klasztoru Karmelitów na górze Karmel (stąd pochodzi nazwa zakonu). Zobaczyć można tylko kościół wzniesiony ponad grotą Eliasza (jednego z proroków).
Największą atrakcją Hajfy są Ogrody Bahaitów – monoteistycznej wiary wywodzącej się z islamu.
Rozciągają się one prawie ze szczytu góry, oczywiście Karmel, prawie do portu. Bardzo duży teren , pięknie zagospodarowany. W środkowej części jest mauzoleum gdzie spoczywa założyciel tej religii. Zwiedzanie jest trudne, bo wejścia są osobno do różnych części ogrodów, a do mauzoleum można wejść tylko od 9 do 12.
Wieczorem poszliśmy na spacer Bulwarem Ben Guriona skąd można było zobaczyć oświetlone Ogrody Bahaitów.